Temat: Jestem g. Co Robić.
   chynaa - 2002.09.18 00:32 - odpowiedz
 Jestem gównem. Wiem, że dla niektórych, a właściwie dla Niektórych, żeby nie było niejasności, znaczę wiele.
Ale jestem gównem. (Z całym szacunkiem dla Pana Boga, który chciał, jak sądzę ja [!], żebym tu się pojawiła. Nie mieszam Go w to).
Udaje mi się ostatnio nic. Gdzie nie zadzwonię, gdzie nie pójdę, czego się (nie) tknę, co bym zrobić nie usiłowała...
A najgorsze, najgorsze ze wszystkiego jest to, że wiem, doskonale, że gdybym odebrała sobie życie za pół minuty - nie zabrakłoby mnie. Ot tak. Jak pchły. Jak słonecznika. Jak zagubionej chusteczki. W sensie: na świecie. Tak, jak nie braknie wielu osób. One po prostu nie są. Były i nie są. Zabrakłoby mnie kilku osobom. Owszem. Ale nie zabrakłoby mnie.
Miewacie takie stany? Kiedy stajecie oko w oko ze sobą i sądzicie, że tak właśnie jest?
Jeśli tak: CO POMAGA? Ale fon mi z alkoholem, fon z dragami. Ja chcę czystej dłoni, nie zabrudzonej masakrą przyziemnej błogości.
   2lazy2die - 2002.09.18 01:29 - odpowiedz
 2l2d miewa takie stany. Oj, miewa. A pomaga nieznośna potrzeba podglądania jutra.

.
   trust - 2002.09.18 09:41 - odpowiedz
 Jak by to durnie nie zabrzmiało, to dla siebie samej jestem najważniejszą osobą na świecie. Pomaga świadomość, że JESTEM, jest mi dane tutaj i teraz, a kolejnego podejscia nie będzie. Że zła passa nie trwa wiecznie i że codziennie jest mnie w stanie cos zaskoczyć.
   leninowa - 2002.09.18 10:30 - odpowiedz
 Jak miewam takie stany to:
primo - dostaję głupawki, czy może staram się dostać głupawki, a może jedno i drugie;
secundo - gdy głupawka nie daje pożądanego rezultatu, zaczynam się wkurwiać na siebie i efektem końcowym jest wzięcie kajetu/kalendarza/co-kto-tam-ma i ustalenie sobie konkretnego planu działania na następny dzień bądź dni najbliższe.
Zasadniczo to pomaga, choć w zależności od głębokości doła, poszczególne fazy mają zróżnicowany czasokres.
jo
   lordzik - 2002.09.18 11:12 - odpowiedz
 Włączam muzyczkę, gaszę światła, kładę się na łóżku, patrzę w sufit i staram się powrócić do stanu równowagi.
   zordak - 2002.09.18 14:18 - odpowiedz
 jesteś gównem - jesteś kupą - jesteś wszystkim.. wiec ciesz sie! raduj! heil KUPA!
   chynaa - 2002.09.18 14:56 - odpowiedz
 Heil wsza.
   keskese - 2002.09.18 15:38 - odpowiedz
 stań przed lutrem i pukaj sie w czolo... az do ataku smiechu.
jak nie nastapi atak smiechu to nie wiem co dalej.
moze spotkaj sie z kims sensownym ale nie typu: powiedz mi chyna a ja cie wyslucham tylko z kims kto zupelnie zlekcewazy twoje przerysowane jak sadze (ale moge sie mylic) problemy i zajmie cie czyms na tyle skutecznie ze i ty je zlekcewazysz.
znam kogos takiego.
ja. :-)
   galaxy - 2002.09.18 15:52 - odpowiedz
 oj tak, Kes, Ty masz dobry wpływ na ludzi :)))
   chynaa - 2002.09.18 15:59 - odpowiedz
 Jak nie nastąpi atak śmiechu to wywiercę sobie w czole dziurę.

Tylko nie to, o tylko nie to: \"Powiedz Mi A Ja Cię Wysłucham\". O nie, nie. Zlekceważyć - może, chociaż, niestety, moje problemy nie są przerysowane; jakkolwiek bardzo bym chciała, by były, keskese. Ale może ta osoba mogłaby je zlekceważyć, chociaż, jak kiedyś... I ty jeszcze żyjesz? - a to było kiedyś, kiedy byłam młoda i piękna, to ja... dziękuję. Postoję.
   chafer - 2002.09.18 23:37 - odpowiedz
 Lekcewazenie problemow? Jezeli rzeczywiscie dany problem jest przerysowany - ok. Ale przeciez nigdy nie wiadomo, co siedzi w glowie zdolowanej osobie. Mozna danej osobie poprawic humor na pare godzin, ale dobry humor mija, a problemy zostaja.
Tak sadze.
Jezeli problem jest rozwiazalny (a najczesciej tak jest) to po prostu mysle nad rozwiazaniem. Bo najgorzej jest usiasc i zaczac zalamywac rece.
Jezeli problem jest nierozwiazalny to pomagam sobie mysleniem o dobrych rzeczach, ktore mnie w zyciu spotkaly. O chwilach spedzonych ze znajomymi, kumplami, przyjaciolmi.Mnie to pomaga.
   vincent - 2002.09.19 02:03 - odpowiedz
 Pomóc Ci może IMHO ktoś, kto przywróci Ci poczucie własnej wartości. Ktoś, kto by Cię adorował, uwielbiał i przywrócił świadomość, że jesteś dla kogoś ważna. Można gadać o psychologach lub bardziej domowych sposobach, ale z doświadczenia i obserwacji widzę, że z takich stanów najskuteczniej wyciąga stanie się obiektem czyjegoś zakochania, nawet nietrwałego :) Uwiedź sobie kogoś, rozkochaj, pomocniczo i wstępnie zmień coś w wyglądzie (kobietom to zwykle pomaga, jeśli chodzi o psychiczną odmianę).

:)
   chynaa - 2002.09.19 10:21 - odpowiedz
 Nie pieprz głupot.
Za przeproszeniem.
   trust - 2002.09.19 11:04 - odpowiedz
 Vicent, to naprawde ty wpisales??? Nie pasuja do ciebie hasla \"na babskie doly - chlopa trza\"
    - 2002.09.19 10:48 - odpowiedz
 Pomóc Ci może IMHO ktoś, kto przywróci Ci poczucie własnej wartości. Ktoś, kto by Cię adorował, uwielbiał i przywrócił świadomość, że jesteś dla kogoś ważna. Można gadać o psychologach lub bardziej domowych sposobach, ale z doświadczenia i obserwacji widzę, że z takich stanów najskuteczniej wyciąga stanie się obiektem czyjegoś zakochania, nawet nietrwałego :) Uwiedź sobie kogoś, rozkochaj, pomocniczo i wstępnie zmień coś w wyglądzie (kobietom to zwykle pomaga, jeśli chodzi o psychiczną odmianę).

:)
   sugar - 2002.09.19 14:40 - odpowiedz
 chyna? jak to jesteś gównem? Przecież jesteś rusałką. a cała resztę zostaw. przestań się interesować.
   chynaa - 2002.09.19 14:53 - odpowiedz
 sugar: Rusałką?! Chechuchychytttt, na chwilę humor powrócił, przewróciłam się i tak leżę. Rusałka... achichuchechechucheachchsahahahaaahhaa.... ;~))
   eye - 2002.09.19 23:18 - odpowiedz
 miewam również czasem taki klimat, wystarczy jakieś słowo, przelotna myśl i zaczynam myśleć, a czasu mam na myślenie sporo i jakoś te myśli nie układają się za bardzo kolorowo, ale z drugiej strony, jedno słowo, jedna myśl, jeden dźwięk potrafi wyprowadzić mnie z takiego stanu, tylko że recepty na takie dołki nie mam, każdy ma inne jazdy... i nie mam zamiaru się tu wymądrzać i udzielać rad :) powiem tylko tyle, że uważam Ciebie Czajanko za osobę inteligentną, i wrazliwą, mającą swoje zdanie, no wiem że moje zdanie nic tu nie znaczy ale co tam.... poza tym czasem mam ochotę być idiotą, bo idiotom łatwiej na tym świecie, problemy egzystencjalne im nie grożą
pozdrawiam ciepło :-)))))
   wizard - 2002.09.19 23:14 - odpowiedz
 Witam chynaa wiesz miewam takie stany bardzo często czasem sądze ze za czesto ale coz widac jestem slaby psychicznie ? moja matka twierdzi iz ogladam nietakie filmy gram w nietakie gry lub przebywam w nietakim srodowisku ? tylko jak do cholery znalezc sobie normalny swiat kiedy nagle ktos kogo uwazasz za kolege zaczyna cpac i jarac nalogowo marycha oraz wciagac biale smugi? Nie da sie zrobic nic ? CO DALEJ? Gdy wyciagam reke slysze \"pilnuj swoich spraw nie Twoj biznes ze my jaramy itd mamy masę i sie odp** \" jak im pomóc ? zastanawiam sie czesto moze pomagajac im pomoglbym sobie ?? Nie mam recepty na zycie wogole jakos tak czasem nie iem jak zyc, na swe usprawiedliwienie mam jedynie to ze zyje po raz pierwszy i to sie jush nie powtorzy. Wlasnie dostalem sms -sam nie wiem co o nim myslec ? Odpisac albo nie,nie mam odwagi zadzwonic do Niej -chyba zachowam tego eSeMeSa moze rano cos uczynię? Poprostu źle trafilem kolejny raz? hmm smęce pewnie nie na temat,patrzycie kidy zrobie PLUM tylko ? No nie wiem chynaa wiesz powiem Ci ze mialem tez okresy gdy bralem moj zlomowaty rower lub parę martensów i szedłem na drugi koniec miasta na most kolejowy,popatrzeć na rzekę jak płynie niewzruszenie stałem często na tych deskach myśląc sam nie wiem o czym. W momentach najglebszej depresji mam chec przejsc po przeslach - CZY SIE UDA? sam nie wiem,plywac nie umiem ni w ząb. Boję się - ogólnie jestem tchórzem, jak mawia moja babcia nie mialbym dwagi na samobójstwo (zresztą jest chyba choć garstka osó dla których powinienem egzysować). Dobra koncze juz te wywody nie wiem korci mnie wyslac pust sms z netu zamiast odpowiedzi -boję się chyba sie poloze :(
   chynaa - 2002.09.20 00:13 - odpowiedz
 jak mawia moja babcia nie mialbym dwagi na samobójstwo.
Mój klimat nie wziął się o stąd. Moje samopoczucie ma podłoże. Nie jest wyimaginowane. Tak a nie inaczej czuję się ponieważ jest tak, a nie inaczej.
Tak patrzę po raz kolejny na to: jak mawia moja babcia nie mialbym dwagi na samobójstwo.
A przecież najbliźsi powinni być wsparciem. Jakiś Sławek spod siódemki może ci/Ci palnąć tekstem, że... ale nie babcia.
Z drugiej strony... Starych drzew się nie przesadza a stare drzewa czasem przesadzają. Niedawno tak napisałam i to...
...to...
To prawda.
Niekiedy trzeba machnąć ręką.
Ale ja macham tak intensywnie, że mi odlatuje. Łącznie z paznokciami u lewej dłoni.
Zrobię Plum, ja już nie mogę. Nie.
   wizard - 2002.09.20 09:05 - odpowiedz
 Ano widzisz tak to jush jest na tym ziemskim padole. wieczorny sms mnie dobił,a co do babci to niestety mamna szczescie 2 ale z jedną mam extra kontakt zaś druga woli qzynka kubusia (bo on nie miał nigdy warunków ani uzdolnień{aż dziw że maturę lepiej zdał i w sporcie też jest lepszy}poza tym ja jestem dla niej gł maniakiem komputerowym co od kompa przejdzie do TV lub na dyskotekę wg mojej babci LUMPKĘ ale skończmy już ten temat ... Co do depresji czekam na poniedziałek troszkę się podbudowuję tym że moze ktos chociaz to czyta? hmmm w kazdym razie po 1 dniu tu tj wzcoraj mialem wieczorem cos jakby ulga wygadania sie przed kims sam nie wiem przed kims- moze wlasnie op to jest nlog? Na szczescie dzis swieci u nas slonko mimo ze jest chyba tylko5 st Celsiusza to popoludniu ma bc 17 i oze nastropj mi sie tez poprawi. Na uczelni maja byc wyniki z poprawki z matmy (ja jush zdalem ale moze sie zawlokę zobaczyc jak znajomym poszlo),powinienem tam tez pojsc zaniesc foto do indeksu na informatyke i jakies inne duperele. Na koniec tego wpisu jeszcze male pytanko czemu tylko u lewej? ;> pozdro Wizi_
   chynaa - 2002.09.20 11:46 - odpowiedz
 A powinnam stracić u obu?
   wizard - 2002.09.20 22:10 - odpowiedz
 hmmm ojojoj ;) pozdrowionka chynaaa MMMaj się ;)
   sony - 2002.11.05 18:13 - odpowiedz
 U mnie tak bywa, że nosze na twarzy usmiech, a w sercu ukrywam smutek. Do glowy przychodza mysli, a gdyby tak uciec, skończyc ze soba. Jest takie dziwne odczucie, że życie sprawia ból, a podobno czlowiek zrobi wszystko żeby uciec przed bólem. W srodku siedzi takie dziwne pouczucie beznadziei, wszytko jest bez sensu.

Dawno temu bralem fure i jeździlem, chcialem byc sam, chcialem czuc się wolny, rozpędzalem fure do (prawie) granic możliwosci i chcialem zagluszyc wewnętrzny ból, chcialem balansowac na granicy, chcialem poczuc to cos, jak to jest kiedy czlowiek docenia wlasne życie i zrobi wszystko żeby je zachowac, przekonac się że jeszcze mam odrobinę instynktu samozachowawczego. Mialem też mysli żeby zjechac pod jakąs 40 tonową ciężarówkę, ale nie potrafilbym narażac innych i nie chcialbym umierac polamany przez kilka godzin w jakims wraku, chyba nikt by nie chcial. Na szczęscie na drodze zawsze mam jakies poczucie wyobraźni i nie jestem kamikadze.

Dobijaja mnie tez wspomnienia, tego co bylo minelo, kiedy bywaly dni kiedy (teraz tez choc rzadziej) samotnosci w tlumie, idąc do szkoly, potrafila prawie z nikim nie rozmawiac caly dzień, kiedy mialem wszystkich gdzies, robic to co chcę, uciec od wszystkiego i chcialem spotkac ludzi podobnych do mnie, żeby nie czuc się innym niż reszta. Nie wiem dlaczego lepiej dogadauje się z kims starszym o kilka lat ode mnie. Probowalem nawet kilka razy podjac ten desperacki, ostateczny krok zeby skonczy ze soba, ale nie moglem, nie potrafilem, wiec na razie dalem sobie z tym spokoj, choc wiem ze bede sie z tym musial jeszcze zmierzyc, nie wiem czy wtedy znow wygram, nie wiem czy to nie moj ostatni wpis, bo moze to byc dzis w nocy, albo za miesiac, za rok, ale na pewno kiedys tam.

Co mi poprawia humor?

  • Wystarczy że wpadnie do mnie jaki znajomy, pogadamy o samochodach, dziewczynach, muzyce, o kolesiach z ulicy, o tym jak inni robią latwo kase, jakimi furami rozbijają się po okolicy i takich tam.
  • Kiedy w domu przestają mnie traktowac jak uciążliwego smiecia i rozmawiają ze mną jak z czlowiekiem, kiedy dają mi wreszcie odczuc, że choc trochę interesuje ich mój los, kiedy nie patrzą na mnie jak by chcieli powiedziec wyprowadz się albo idz się powiesic bo qrwa twoja obrzydliwa osoba gwalci nasze wrodzone poczucie piękna
  • Albo mysle o przyszlosci, o tym że wkońcu skończe kiedys ten licencjat, może pójde na jakąs informatke, albo wystarczy jakis kurs administratora sieci, albo projektanta stron, tak dla zaspokojenia wlasnej próżnosci no i zeby miec papier, bo w Polsce nie liczą się umiejętnsci, a liczy się papier.
  • Lub tez, zastanawiam się czy wreszcie wystarczy mi kasy żeby olac to wszystko, nie przejmowac się niczym i jechac nad może, poznac kogos ciekawego.
  • Pomaga tez wyjscie z domu i kupienie sobie czegos nowego, acz niekoniecznie drogiego, dzis na przyklad kupilem sobie wyjebane w kosmos, spotrowe okularki przeciwsloneczne :) moze to nie logiczne, bo jest jesien i nie ma mocnego slonca, ale ja po prostu musialem je miec zeby sie lepiej poczuc, a teraz siedze przed kompem w ciemnych okularach :PPP
   sweet_taste - 2002.11.07 14:56 - odpowiedz
 chynaa... postaraj sie myslec pozytywnie, nie znam chyba ludzi ktorzy nie miewaja takich klimatow(z czego wynika ze ja miewam heh), wiesz ja chyba sobie z tym i tak nie radze... to przechodzi. Czasem trwa dluzej lub krocej. Pomaga(jak ktos tam wczesniej pisal) wlaczenie muzyki, a czasem pogarsza. Postaraj sie zauwazyc co kochasz, co jest fajne, ciesz sie wszystkim czym mozesz, nie jest tego niby wiele, ale jak przyjdzie co do czego... :) . Po mnie rzadko widac ze jestem smutna i ze mam dola. Tylko moj ujemny humor mozna zobaczyc gdzy jestem wsciekla, zla, zmeczona. Staram sie zapomniec o czyms co mnie trapi... smieje sie (nie wiem jak mi sie to udaje). Musisz znalesc swoj sposob... albo przeczekac. :) a tym czasem 3ym sie cieplo :))
   chynaa - 2002.11.07 15:45 - odpowiedz
 Zabawna (zresztą jak cholera) sprawa, ponieważ sądziłam, że ten post bezpowrotnie przepadł, a on pojawił się w pierwszej trójce dziś, akurat dziś, kiedy po raz piąty z rzędu wybuchłam, nie widzę przyszłości w różowych barwach, ani nawet w szarawych, dostałam odmowę i Szansa przeszła koło nosa, i... DOŚĆ. I'm hung in a bad place.
Too long.
I znikąd pomocy.
   sugar - 2002.11.07 16:43 - odpowiedz
 chyna. jesteś jak G. - Genialna. Generalnie Gospocha Gratuluję. ja i tak cie wielbie.
   chynaa - 2002.11.07 17:08 - odpowiedz
 Genialnie.
Wielbisz, bo nie znasz.
Jakbyś znała byłby szybki w tył zwrot.
   kosma - 2002.11.07 17:33 - odpowiedz
 Kiedy czujemy sie nie warci funta klakow?
Zwykle kiedy czujemy sie odrzuceni, samotni, pusci w srodku. Kiedy to, jak nas postrzegaja na zewnatrz nie przystaje do obrazu samych siebie.
Kiedy zdejmujemy maske wracajac do jakiejs norki i nie wiemy co z soba poczac.
Kiedy, czujemy niesmak, ze autokreacja, gra jaka prowadzimy na zewnatrz jest nie do zniesienia.

Recepta? Brak. Wszelkie proby koncza sie tak samo. Farmakologia, klin klinem, carte blanche...
Najgorzej kiedy wracamy myslami do chwil, kiedy czulismy sie szczesliwi, potrzebni, kochani, kiedy mielismy cel nawet jesli wydawal sie malo realny i zamazany.
To co nas napedza to horyzont. To cel do ktorego dazymy. Nawet jesli nigdy nie zostanie osiagniety, to przynajmniej staramy sie do niego zblizyc. Kiedy tego zabraknie nie pozostaje nic...
   chynaa - 2002.11.08 00:24 - odpowiedz
 W 10.
   sugar - 2002.11.08 11:37 - odpowiedz
 chyna sory aole cos pierdolisz. wpadaj do mnie , albo ja do ciebie, albo w połowie drogi i zobaczymy jakie zwroty nastapią. pewnie browar i radosny chichot. wiec wez sie w garści iprzestań wreszcie pieprzyć głupoty. inaczej ciotka sugar wezmie sprawy strawy w swoje rece. jasne bejbe?
   chynaa - 2002.11.08 12:54 - odpowiedz
 Maleńka, mogę się wziąć w garść, ale się zmiażdżę a tego obie nie chcemy, nie? Skoro mam być w całości w połowie drogi z piwem.
   chynaa - 2002.11.08 12:55 - odpowiedz
 A zresztą wiesz co, Maleńka? Weź sprawy w swoje ręce i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Poważnie, jak najpoważniej. Bo ja jakoś nie mogę, to może Tobie się uda.
   sony - 2002.11.08 20:16 - odpowiedz
 dzieki, chetnie oddam sie w doswiadczone rece slodkiej sugar, oj chetnie chodzby zaraz teraz :)

po notce galaxy o toksycznosci zwiazkow, doszedlem do wniosku ze mam tosyczna rodzine, jej toksyny mnie zabij
   sony - 2002.11.08 20:18 - odpowiedz
 dzieki, chetnie oddam sie w doswiadczone rece slodkiej sugar, oj chetnie chodzby zaraz teraz :)

po notce galaxy o toksycznosci zwiazkow, doszedlem do wniosku ze mam tosyczna rodzine, jej toksyny mnie zabij
   sony - 2002.11.08 20:33 - odpowiedz
  zabijaja powoli kazdego dnia
   sony - 2002.11.08 20:37 - odpowiedz
 btw przejawia sie to miedzy innymi tak, ze nigdy nie wiem czego sie spodziewac, czy beda ze mnie zadowoleni, czy nie, czy znow zmieszaja mnie z blotem, nie doczepia sie, szkoda ze bliskich sie nie wybiera
   sony - 2002.11.08 22:08 - odpowiedz
 Czuje jakis niesmak po tym co mowie, jestem jakis zjebany, jestem najebany, pierdole od rzeczy. Zapomnijcie o tym co wyzej napisalem. Qrwa zapomnijcjie, powiedzialem. Wymazcie mnie z pamieci chuje bo rzygam na was.
   chafer - 2002.11.08 22:15 - odpowiedz
 Od zawsze mnie intrygowalo, jakim cudem czlowiekowi najebanemu/pijanemu udaje sie wlaczyc komputer i cos napisac..hmm A ciebie nie wymaze z pamieci. Oj nie. Zapamietam sobie ciebie dobrze...
   chynaa - 2002.11.09 01:29 - odpowiedz
 Am, nie no, ten no, ja pana, ten no, rozumiem.
Napruta nie jestem, acz zdarzało mi się i to często i, am, rozumiem.
Spadam. Opadam. I ręce mi także. Opadają. A Maleńkiej nie ma, żeby mną potrząsnąć. Ktoś mi powiedział, że przytyłam pomimo tego, że mniej jem - rzekłabym za mało (paradoks numer jeden), inna osoba ma wąty ot tak, żeby mi struć życie, a przecież jest osobą, która powinna jakoś tam podać rękę (paradoks numer dwa) i takie tam w ogóle paradoksy. Mam dość tego, dość siebie, dość dościu. Pierdolnąć czymś ciężkim i z bólem oczodołu udać się w penetrację zaułków nicości. Ciekawe, co tam jest.
  huh?

Lista tematów
Nowy temat


  what?

1313-1293
1293-1273
1273-1253
1253-1233
1233-1213
1213-1193
1193-1173
1173-1153
1153-1133
1133-1113
1113-1093
1093-1073
1073-1053
1053-1033
1033-1013
1013-993
993-973
973-953
953-933
933-913
913-893
893-873
873-853
853-833
833-813
813-793
793-773
773-753
753-733
733-713
713-693
693-673
673-653
653-633
633-613
613-593
593-573
573-553
553-533
533-513
513-493
493-473
473-453
453-433
433-413
413-393
393-373
373-353
353-333
333-313
313-293
293-273
273-253
253-233
233-213
213-193
193-173
173-153
153-133
133-113
113-93
93-73
73-53
53-33
33-13
13-1

  Zaloguj się
Login : 
Hasło : 
 

Nowy użytkownik

Logowanie jest równoznaczne z akceptacją regulaminu
 
nlog v04a - (c) 2002
administracja serwerem - Angry Bytes